Cztery odcinki za nami! Pomyślałem, że pora się wreszcie wytłumaczyć. Troszkę przed Wami, głównie przed samym sobą. Taka forma uporządkowania myśli. Po jakiego grzyba powstał WodGurkowy podcast.
#1 Okazja, żeby lepiej Was poznać i zrozumieć Wasze potrzeby.
Mój profil to taki techniczny supportowiec. Innymi słowy, zawsze czułem się dobrze w tworzeniu narzędzi internetowych i w tłumaczeniu ludziom jak one działają. Naturalnym jest to, że te dwie czynności stały się filarami rozwoju WodGuru. Zwłaszcza komunikacja. Staram się pomagać, odbierać telefony i odpisywać na wiadomości bez względu na porę dnia i dzień tygodnia. To ma swoje minusy, związane głównie z moim życiem osobistym (no ale patrząc z biznesowego punktu widzenia, nobody gives a shit). Jednakże, ma też mnóstwo plusów. Dobry, osobisty kontakt z Wami to:
- Mnóstwo zawartych znajomości przez ostatnie kilka lat, znacznie przekraczających zwykły kontakt na płaszczyźnie support – klient.
- Częste rekomendowanie systemu innym klubom.
- Wasze wsparcie i wyrozumiałość, gdy rzeczy nie idą do końca tak jak powinny.
- Dostęp do Waszych pomysłów na dalszy rozwój produktu.
- Dużo przyjemniejsza praca.
- Dużo większe zaufanie do mnie i do marki jaką tworzę.
Z perspektywy czasu, śmiało mogę stwierdzić, że komunikacja z właścicielami klubów jest kluczem do sukcesu WodGuru. Podcast z kolei, jest świetnym sposobem, aby tę komunikację jeszcze polepszyć. Możliwość porozmawiania z Wami, w cztery oczy, przez kilka godzin, o Was i o Waszych biznesowych potyczkach – jest bezcenna!
#2 Okazja, żeby inni poznali WodGuru.
Jesteśmy najlepszym dostępnym rozwiązaniem na naszym rynku (dla klubów do których kierujemy swoją ofertę). Doszliśmy do momentu, w którym bez najmniejszych kompleksów mogę to powiedzieć.
Mój sportowy biznes, jest próbą zwrócenia uwagi na WodGuru. Poprzez rozmowy z super ciekawymi ludźmi i dzielenie się ich wiedzą na temat prowadzenia klubu wierzę, że podcast dotrze do właścicieli klubów, którzy nie są jeszcze naszymi klientami. Głęboko wierzę, że skutkiem ubocznym tworzenia wartościowego contentu jest zwiększenie zaufania i zainteresowanie marką.
#3 Okazja, aby inni poznali mnie.
Uważam, że jestem osobą z którą warto robić interesy. Sam chętnie zrobiłbym ze sobą interes. Jestem uczciwy. Ufam ludziom. Wzbudzam zaufanie. Chcę, aby każdy wyszedł dobrze na naszej współpracy. Jestem po uszy zakochany w swojej pracy.
Tytułem ostatniej książki Michała Szafrańskiego jest „Zaufanie walutą przyszłości” i ja się z tym w 100% zgadzam. Chcę aby zaufanie do mnie i do WodGuru, było głównym koniem napędowym całego projektu.
Podcast jest bardzo dobrą formą aby dać się poznać i wzbudzić do siebie zaufanie na trochę większą skalę. Bardzo intymną formą zarazem. Bądź co bądź, przez kilka godzin słuchasz między innymi mojego głosu. Przysłuchujesz się naszej „prywatnej nieoficjalnej rozmowie”. Słyszysz, czy słuchamy się nawzajem, czy szanuje drugiego rozmówcę i jego zdanie, czy ten rozmówca darzy mnie zaufaniem. Budujesz sobie zdanie na temat osób które ze sobą rozmawiają.
#4 Rozwój osobisty.
Słucham podcastów od paru lat. Uważam, że to rewelacyjna forma pochłaniania nowych informacji. Gospodarz wypytujący swoich gości na tematy, w których reprezentują mistrzowski poziom. Wyciska ich z wiedzy jak cytrynkę do wieczornego liptonka. Zadając takie pytania, na które każdy ze słuchaczy chce poznać odpowiedź.
Do tego, można chłonąć tę wiedzę „przy okazji”. W aucie, podczas biegu czy spaceru z psem.
No genialne!
Idąc dalej tym tropem, wyobraziłem sobie jak niesamowite musi być tworzenie podcastu. Poznawanie tych wszystkich niesamowitych osób. Skupianie się na tej rozmowie w 100%.
Okazuje się jednak, że jest dużo lepiej niż myślałem!
Prowadzenie podcastu:
- Pozwoliło mi Was lepiej poznać i zrozumieć jak niesamowitymi ludźmi jesteście. Osobami, które w moich oczach sprawiają, że ten otyły i brudny świat nabiera kolorów. Osobami, które przeciwstawiają się korpo światu i robią rzeczy po swojemu.
- Wytknęło mi moją introwertyczną naturę, lata unikania poważnych rozmów i cały mój słownik bazujący na języku osiedla i chłopaków z boiska. Podcast uświadomił mi jaką językową amebą jestem i skłonił do większej pracy nad swoim ojczystym językiem. Dzięki czemu, piszę więcej, czytam więcej sam i na głos swojej córce.
- Dało mi do myślenia jak mało ze sobą rozmawiamy. Jak rzadko pojawia się możliwość, żeby odłożyć telefon i skupić się na rozmowie przez kilka godzin.
Słowem zakończenia. Odbiór podcastu do tej pory był świetny i zdecydowanie zamierzam go kontynuować. Podcast będzie pojawiał się mniej więcej raz na dwa tygodnie. Jeżeli chciałabyś / chciałbyś w nim wystąpić to bez względu na to czy jesteś klientem WodGuru, zapraszam do kontaktu!
:*